Asset Publisher Asset Publisher

Leśniczy odnalazł wycieńczonego turystę

 

Wycieńczonego starszego mężczyznę, który przez kilka godzin błąkał się po bagnach, uratował leśniczy z leśnictwa Foluszczyki, Nadleśnictwa Przedborów.

Leśniczy odnalazł 79-latka w trakcie długiego weekendu, w pobliżu wieży przeciwpożarowej na terenie leśnictwa Brzeziny Węglewice. Mężczyzna błąkał się prawie 4 km po bagnistym, trudnym terenie.

"79-letni mężczyzna był zziębnięty, przemoczony i poruszał się pieszo. Na pierwszy rzut oka, było widać, że człowiek potrzebuje natychmiastowej pomocy" – opowiada leśniczy Adam Kardoliński, który odnalazł zbłąkanego "turystę".

Leśniczy zawiadomił odpowiednie służby - Zespół Ratownictwa Medycznego z Wieruszowa, OSP Węglewice, policję i Państwową Straż Pożarną z Wieruszowa.

"Starszy mężczyzna nic nie pamiętał, ale wspominał o swoich siedmiu znajomych, którzy rzekomo mieli zostać na bagnach. To, co on opowiadał, było z jednej strony nieprawdopodobne, ale z drugiej strony, tak dokładnie wszystko opisywał, że naprawdę można było dać temu wiarę. Stąd mój alarm i sprowadzenie dodatkowych jednostek Straży Pożarnej, by móc teren dobrze sprawdzić i przeszukać. Całe szczęście nikogo więcej nie znaleźliśmy" – dodaje leśniczy Kardoliński.

Odnalezionemu mężczyźnie została udzielona pomoc, a ze względu na stan zdrowia został przewieziony do szpitala w Wieluniu. Pozostało jeszcze odszukanie auta, którym starszy pan dostał się do lasu.

"Wiedzieliśmy, że auto musi być gdzieś w lesie. Postanowiliśmy poprosić o pomoc lokalnych mieszkańców i miłośników naszych lasów. Wstawiliśmy, post na nasz profil w mediach społecznościowych" – dopowiada Joanna Oleszyńska- Niżniowska, rzecznik prasowy Nadleśnictwa Przedborów.

Post został szybko zauważony i już po kilku minutach było wiadomo, gdzie znajduje się poszukiwane auto.

Lokalizacja porzuconego auta pozwoliła zweryfikować trasę, którą pokonał mężczyzna. Wszystko wskazuje na to, że przedzierał się przez bardzo trudny i zabagniony teren.

"W majówkę pogoda nas nie rozpieszczała. Wyobraźcie sobie, że w takich warunkach mężczyzna pokonał prawie 4 kilometry przez bagna. Wyraźnie odbiło się to na jego stanie. Bardzo się cieszymy, że wszystko się dobrze skończyło" – dodaje Joanna Oleszyńska-Niżniowska z Nadleśnictwa Przedborów.